intuicja intuicja
1184
BLOG

PODZIAŁ - agentura czy ambicje...?

intuicja intuicja Polityka Obserwuj notkę 56

Uczestniczyłam we wszystkich czterech ( od 2011 r.)  Marszach Niepodległości.  Nie muszę więc czytać jakichkolwiek relacji ani też sugerować się interpretacją listopadowych zajść poczynioną przez blogerów, dziennikarzy a tym bardziej polityków, aby wyrobić sobie zdanie,  jak te marsze wyglądały. Znam ich klimat.

 

1.   Najpierw troszkę historii. Już w 2011 r.  – po wielkim sukcesie napisałam notkę (http://intuicja.salon24.pl/365412,to-byl-piekny-marsz-do-zobaczenia-za-rok), w której padły słowa:„Popatrzcie i uświadomcie sobie naszą siłę. Pamiętajmy jednak, że oni również ją dostrzegają i zrobią wszystko, aby w następnym roku Marsz się nie odbył... Jaką drogę wybiorą: czy będzie to zwykły brak zezwolenia, delegalizacja w trakcie, czy rozbicie środowiska i podział na kilka prawicowych demonstracji...? Tego nie wiem.”

Jeszcze w tym samym tygodniu ze zdziwieniem wysłuchałam wywiadu GaPola (nie zalinkuję, nie potrafię już go odnaleźć,  ale pamiętam, że podczas rozmowy wypowiadał się młody Wildstein).  Dywagowano na temat formuły, padły słowa, że należałoby zrezygnować z Marszu na rzecz formy bardziej statycznej np. festynu.  Argumentem przemawiającym za takim rozwiązaniem były… zamieszki na pl. Konstytucji. Dość dziwne, bo przecież do bójek z Antifą nie doszło na trasie Marszu lecz podczas „statycznego” oczekiwania na jego rozpoczęcie.
 
następnym, 2012 r. pęknięcie stało się już delikatnie widoczne. Niby jeden Marsz, ale już dwa czoła: „marszowa” i GaPolowa (Klubów GP), lekko zmodyfikowane trasy i dwie msze na rozpoczęcie (niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę).
 
W roku 2013 r. odcięcie się PiSu (i Gazety) z powodu obaw przed prowokacjami – własne obchody w Krakowie, a w Warszawie w wigilię Święta. A więc podzielenie ludzi!

2. Sam Marsz – bardzo różnorodny.Zdecydowana przewaga ludzi młodych. Szeroki przekrój: od bardzo spokojnych, zrównoważonych, przyjaźnie nastawionych osób po osoby ordynarne, nabuzowane agresją. ZAWSZE obecne były grupki chuliganów (prowokatorów?)  => często zamaskowanych, podpitych, niesamowicie agresywnych => jedynym celem rozróba  – szczególne widoczne przed samym Marszem, później najczęściej wbijające się w tłum, przemieszczające się szybko w określonym, wiadomym im kierunku. 

1.   3.  Podczas Marszu zawsze wznoszono okrzyki nie tylko charakterystyczne dla narodowców. Jeśli skandowano „Narodowe Siły Zbrojne” to i „Armia Krajowa”, jeśli „Roman Dmowski” to i „Józef Piłsudski i Ignacy Paderewski – cześć i chwała bohaterom”. Tak było i tym razem. I były to hasła inicjowane przez organizatorów – poprzez megafony.
 
2.      4.  Podczas Marszu niesiono transparenty pisowskie, klubowe, „radiomaryjne” – nawet w tym roku uchował się jeden olbrzymi transparent Gazety (być może było ich więcej, ale nie widziałam) Nie było żadnego problemu.
 
 
3.    5.  Ponieważ Marsz organizowali narodowcy ich „pomnikowym” celem był pomnik Romana Dmowskiego, przechodziliśmy też jednak obok belwederskiego Marszałka. W 2012 r. tam właśnie kluby GP oficjalnie zakończyły Marsz.  Można było? Można!
 
 
Komu to przeszkadzało? I dlaczego podzielono niepodległościowe środowisko? Nawet nie chcę próbować złożyć wszystkiego na karb agentury, prowokacji, zdrajców. A więc co było przyczyną: brak zaufania czy może jednak ambicje...?
 
 
 
intuicja
O mnie intuicja

Niczego się nie boję :) <img

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka