intuicja intuicja
2038
BLOG

GENDER – TOTALITARYZM W POSTACI CZYSTEJ

intuicja intuicja Rozmaitości Obserwuj notkę 80

 

Ideologia gender to zjawisko wielowątkowe.  Konceptualizacja dokonała się co prawda pod koniec lat osiemdziesiątych, ale chcąc to zjawisko zrozumieć (zarówno w kontekście filozoficznym, jak i społeczno-politycznym) należałoby sięgnąć do reformacji Marcina Lutra, a potem do rewolucji oświeceniowej.

Kluczem są następujące postacie: Luter, Hegel, Marks, Engels, Freud i Jung. Nie bez znaczenia okazała się myśl Kanta. A z nowszych: Judith Butler, Simone de Beauvoir, Theodor Adorno.
 
Najprościej – gender oznacza płeć kulturową, niezależną od uwarunkowań biologicznych, to poczucie przynależności do kobiecości bądź męskości, które wynika z wychowania, przyjętych wzorców kulturowych i nie jest determinowane naszą fizycznością, to wybór, którego każdy powinien dokonać samodzielnie. Tak mówią genderowcy.
 
Jak można było tak dalece oderwać się od zdroworozsądkowego podejścia, które nakazuje, gdy patrzymy na osobą charakteryzującą się trzeciorzędnymi  cechami płciowymi,  wnioskować – to jest kobieta,  a to jest mężczyzna?  Otóż można, wystarczy spojrzeć na kontekst czasów, w których żyjemy.  A są to czasy niejednoznaczne. Dalekie od sensu. W takich czasach można już wszystko, zwłaszcza że myśl filozoficzna na przestrzeni wieków stworzyła solidne podwaliny pod tę genderową niejednoznaczność. Warto się tej myśli przyjrzeć, bo okazuje się, że wszelkie absurdalne i pisząc wprost – złe rzeczy, które  dzieją się na naszych oczach są konsekwentną realizacją pewnych założeń i mają jasno określony cel, logicznie z tych założeń wynikający. To, co się dzieje po drodze: postępująca seksualizacja społeczeństwa,  szczególnie przerażająca w odniesieniu do dzieci, uprzedmiotowienie kobiety (w tym – małych dziewczynek), i problem polityki depopulacji w tle – to tylko naturalny skutek, wynikający ze spójności konkretnych działań z konkretnym spojrzeniem na świat.
 
 
 
(wywód za ks. prof. Tadeuszem Guzem)
 
 
Wg ks. prof. Tadeusza Guza wszystkie drogi prowadzą do reformacji, która zresztą błędnie reformacją nazwana została, celem Marcina Lutra była bowiem rewolucja, a nie odnowa Kościoła. Rewolucja religijna, która doprowadziła do rewolucji filozoficznej w postaci myśli Hegla (a teraz prowadzi nas do rewolucji politycznej),  sprowadzającej się do stwierdzenia, że duch absolutny, czyli Absolut to popęd, a człowiek nie jest podmiotem (świadomym i wolnym). Człowiek został stworzony przez Boga Tyrana tylko po to, aby mógł uświadomić sobie, że jest popędem, a więc osiągnąć samoświadomość Absolutu. Jaki jest tego skutek? Absolut rozpoczyna walkę z człowiekiem, bo człowiek zaczyna mówić: ja jestem, a duch absolutny mówi: nie ma Ciebie, ty jesteś tylko częścią mnie i dlatego muszę ciebie zabić, tak jak Bóg Ojciec zabił w wieczności swojego Syna. Muszę Cię zabić, a potem ożywić.
 
Dialektyka heglowska zostaje przez Marksa i Engelsa zmaterializowana, Marks i Engels dokonują materializacji ducha absolutnego Hegla i po prostu materię interpretują jako popęd. Za najdoskonalszy przejaw rozwoju materii uważają wykrystalizowanie się płciowości, przy czym płciowość pojmują jako sprzeczność (kobieta i mężczyzna w tej ideologii pojęci są jako sprzeczność). Engels kwestionuje monogamiczne małżeństwo:  trzeba wyzwolić kobietę z jej prymitywnego związku z jednym mężczyzną,  „z prostytucji domowej musi być wprowadzona w prostytucję z całym społeczeństwem”.  A więc akt seksualny  zostaje przez Engelsa zdeprawowany, nazwany prostytucją.
 
Idźmy dalej.
 
Kobieta i mężczyzna to części całości bytu, chodzi o to, żeby całość była całością i dlatego część (kobieta lub mężczyzna) nie może powiedzieć: ja jestem, bo część jest nieprawdą bytu, jest jego negacją (byt jest całością). Najważniejsze akty tak pojętego bytu to : produkcja i konsumpcja . Dla produkcji bytu płciowość jest zagadnieniem centralnym.
 
W kosmosie szczytem bytowania jest kobiecość i męskość, bo przez kobietę i mężczyznę „idzie” życie, rozwija się przyszłość. I to prawda, ale w jakiej interpretacji jest przekazywana…  Mamy do czynienia ze zdeprawowaniem aktu seksualnego między kobietą a mężczyzną, który uznany zostaje za akt prostytucji,  a to dlatego, że ta kobieta i ten mężczyzna [monogamia] przyswajają sobie płciowość dla siebie, rezerwują ją dla siebie, a nie wiedzą, że jest to płciowość materii i w związku z tym ta płciowość wymaga socjalizacji, tzn. przeniesienia z kordonu monogamicznego, wyzwolenia, wyrwania i zsocjalizowania. Co to oznacza? Oznacza to, że trzeba dokonać prostytucji całego społeczeństwa, każdego człowieka.  I to się dzieje – stąd narastający problem seksualizacji dzieci i młodzieży.
 
Kolejnym szalenie ważnym ogniwem jest dokonanie psychologizacji dialektyki Marcina Lutra przez Karola Gustawa Junga i Zygmunta Freuda.  Warto też zauważyć,  że ani Jung ani Zygmunt Freud nie znają pojęcia osoby. Jest jeszcze coś dużo bardziej przerażającego: Jung twierdzi, że pierwszym i ważniejszym synem Boga jest diabeł. Psychologia głębi Karola Gustawa Junga ma właśnie tę najgłębszą treść – diabeł jest ważniejszy od Jezusa. Freud odrzuca Jezusa świadomie, uważa, że zarówno Jezus jak i szatan to produkcja chimery, fantazji.
Podobnie jak Judith Butler twierdzi, że kobiecość i męskość są wytworem fantazji, mówi jasno: taki podmiot jak mężczyzna i kobieta nie istnieje.
 
Doszliśmy więc wreszcie do genderowców.
 
Otóż, ich zdaniem, zarówno Karol Gustaw Jung,  jak i Zygmunt Freud popełniają jeden kardynalny błąd: uważają oni bowiem,  że wtedy kiedy człowiek nie może zaspokoić swojego popędu płciowego, popęd musi się ugiąć przed tzw. zasadą realności, czyli popęd nie może podporządkować sobie rzeczywistości.  I na to zgody genderowców nie ma. Tutaj też leży klucz do zrozumienia neomarksistowskiej rewolucji kulturowej, która dąży do uwolnienia, wyzwolenia popędu. A co wiąże, zniewala popęd?  Kultura: duchowość, sumienie, religia, sztuka.
Z czym więc musi się rozprawić gender?  Z kulturą. Po to żeby pozwolić seksualności być seksualnością i niczym więcej.
 
Bo wg klucza  (Luter, Hegel, Marks, Engels, Jung, Freud) zarówno duch jak i materia to czysty popęd seksualny. Wieczna materia jest sprzeczna sama w sobie, wiecznie się produkuje i konsumuje w szczytowej fazie istnienia płciowości, czyli seksualności.  Czyli czym tak naprawdę jest komunizm? Prawdziwa treść  tego pojęcia to  konsumowana seksualność.
 
 
 
[Do jakich wniosków skłaniają wykłady ks. prof. Tadeusza Guza?]
 
Dość przerażających. Gender to neokomunizm – totalitaryzm w postaci czystej, bo uderzający w najintymniejszą sferę człowieka – płciowość. Jeszcze nigdy w dziejach świata ingerencja w naszą wolność nie sięgała tak głęboko. Wcześniejsze systemy totalitarne próbowały zniewolić nas w obszarach: praw osobistych, wolności i praw politycznych, wolności i praw ekonomicznych, kulturalnych, ale nikt nigdy nie ośmielił się narzucać (a potem bezwzględnie egzekwować) poglądu, mało (!) konkretnego postępowania w sferze naszej seksualności  (a tak już się dzieje => problem niemieckich szkół => czytaj państwa, systemu, polegający na odebraniu rodzicom prawa do wychowania dzieci zgodnie z własnym sumieniem, swoisty gwałt na sumieniu). Czy można wyobrazić sobie większą władzę nad człowiekiem? To jest w zamyśle prawdziwy rząd dusz.
 
I możemy spodziewać się, że chcąc osiągnąć to władztwo absolutne, genderowcy nie cofną się przed niczym. Symptomy już są, na razie w postaci rosnącego homoterroru – organizacje wspierające homoseksualistów uzurpują sobie prawo do wychowania naszych dzieci. Atakowane są podstawy programowe obowiązującej w Polsce edukacji seksualnej typu A (zainteresowanych odsyłam na stroną miesięcznika nauczycieli i wychowawców katolickich –   wychowawca.pl  ). Mamy obowiązek jako społeczeństwo przeciwstawić się temu z całą mocą, dopóki nie jest jeszcze za późno.
 
 
 
 
PS  tę część wywodu ks. prof. Tadeusza Guza zamieszczam w PS, ponieważ nie do końca ją przemyślałam i rozumiem (chodzi o tezę starcia pomiędzy feminizmem a homoseksualizmem).
 
Skąd feminizm i homoseksualizm?
 
Wyrastają z neomarksizmu. A dzieje się tak dlatego, że byt tego popędu został zinterpretowany monistycznie, a jeśli monistycznie zinterpretujemy popęd seksualny to mamy albo męskość albo kobiecość. Środowiska neomarksistowskie interpretują zaś popęd monistycznie po to, ale po aby doprowadzić do szczytowej wojny globu, żeby cały glob wprowadzić w najbrutalniejszą i najintymniejszą,  zarazem, rewolucję jakiej nigdy w dotychczasowych dziejach rozumienia popędu seksualnego nie było. Idzie o to, aby doprowadzić do najpotężniejszego starcia feminizmu i homoseksualizmu, bo tylko taka wojna nam zagwarantuje absolutny koniec bytu. A więc celem nowej lewicy i celem tego najintymniejszego starcia i najniebezpieczniejszej wojny ludzkości ze sobą – jest unicestwienie.  I nikt poza gender tak finalności nie zdefiniował.
 
Przewidziane jest zmartwychwstanie. Teodhor Adorno twierdzi, że to zmartwychwstanie popędu, ale nastąpi tylko po to, żeby zabić siebie.
 
Na szczęście ideologia ta nie ma najmniejszej szansy powodzenia. Na pewno jednak ludzkość zapłaci bardzo wysoką cenę. 
intuicja
O mnie intuicja

Niczego się nie boję :) <img

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości