intuicja intuicja
2938
BLOG

BYĆ MOŻE KRYMINAŁ-TANGO...;) cz. VIII

intuicja intuicja Kultura Obserwuj notkę 151

 

 

Ponownie coś lekkiego, ale tym razem na zimowe wieczory...

( poprzednie części  w "Intuicyjnych opowieściach" :  lubczasopismo.salon24.pl/improwizacja/  )

 

***

 

Wreszcie zrozumiała bolesną ciemność spojrzenia współpasażerki.

Smętnie powiewający obszarpaniec – wisielec – wyjaśnił wszystko do końca. Ostatecznie trup, choćby i szmaciany, to zawsze jakiś trop.

Obszarpaniec – wisielec - pętla.

Czas...

Grafitowy Lexus, który właśnie je wyprzedził, wyglądał znajomo.  Ale nie zatrzymał się. Wiedziała więc, że nie może stracić go z oczu. Nie dzisiejszej nocy. Przecież deja vu tylko raz daje szansę wędrującym duszom.

Zdecydowanie docisnęła pedał gazu.  Samochód gwałtownie przyspieszył, a czerwone punkciki tylnych świateł Lexusa stały się nagle bardzo bliskie.

Kobiety spojrzały na siebie i chyba po raz pierwszy poczuły, jak wiele je łączy. Uśmiechnęły się. Jednocześnie.

Podróż mogła trwać nadal.

Trwała więc: halogenowe lampy rozświetlały pobocza wijącej się w nieskończoność drogi, a smukłe wycieraczki cierpliwie ścierały ślady po zacinającym deszczu… 

***

Przydrożny zajazd wyglądał dość atrakcyjnie.  Niebanalna architektura, estetycznie zagospodarowany teren: ozdobne krzewy o krwiście czerwonych, malutkich kwiatkach, niewysokie latarnie rzucające dyskretne światło, żwirowe alejki prowadzące wprost do założonego celu.  I to, co w przypadku przydrożnych zajazdów najważniejsze – niewielu gości. Na parkingu stało zaledwie kilka aut. Pośród nich grafitowy Lexus.

Drobna, sympatyczna blondynka sprawnie dopełniła wszelkich, wymaganych formalności. Podała klucz. Pokój numer czterdzieści trzy.  Dziwne – w jednopiętrowym budynku…

Zawahała się, ale tylko przez chwilę. Potem podniosła walizkę i szybkim krokiem, doskonale wytłumionym dzięki wiśniowej wykładzinie, ruszyła przed siebie.  Klaustrofobiczny, wąski  korytarz bezbłędnie doprowadził ją do właściwych drzwi.

Podwójny zgrzyt:  zamek,  klamka.

Jednoosobowy pokój z dostawką. Standard. Głucha na wszystko, męcząca, gęsta cisza, zastałe powietrze - od zawsze ta sama atmosfera hotelowej pustki.

„Idealne miejsce na śmierć.” – pomyślała.

I wtedy właśnie, zza ściany, dobiegły chropowate dźwięki. Starej płyty.

Grano tango.

 

 

cdn.

 

 


 

 

I pamiętajcie o Fundacji!!!!!!

 

Fundacja Kocham OB-CIACH , ul. Belgradzka 10/115 02-793 Warszawa

PKO BP 31 1020 1013 0000 0402 0248 7486

SWIFT (BIC) BPKOPLPW  PL  31 1020 1013 0000 0402 0248 7486

 każda złotówka się liczy:)

dopisek: na cele statutowe i administracyjne

 

TYM, KTÓRZY ZASILILI KONTO FUNDACJI OGROMNE PODZIĘKOWANIA!!!!!!!

JESTEŚCIE WIELCY -  OTWORZYMY LOKAL "KOCHAM OB-CIACH" => TO "DZIEJOWA KONIECZNOŚĆ";)))


KAŻDA ZŁOTÓWKA SIĘ LICZY - BIDA, PANIE, BIDA!!!!

intuicja
O mnie intuicja

Niczego się nie boję :) <img

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura